Młodzież woli buntować się przeciw tradycjom, zastanym wartościom,
niż o nie walczyć.
W sumie jest to dosyć dziwne zjawisko.
Dlaczego bowiem nie walczy z postępem tylko akurat z tradycją?
Czy młodzieńczy bunt jest zjawiskiem naturalnym,
czy raczej jest znakiem naszych czasów?
Trudno dać tutaj jednoznaczną odpowiedź.
Jego główną przyczyną jest dojrzewanie, które wiąże się z usamodzielnianiem społecznym.
Niewątpliwie zjawisko to istniało zawsze, ale miało różne oblicza. W dawniejszych czasach młodzież nie mogła sobie pozwolić na pewne zachowania w relacjach z rodzicami.
Dzisiaj, w ramach demokratyzacji, gdy wszyscy mają prawo głosu, sprzeciw i pyskowanie rodzicom stało się normą w wielu domach i szkołach.
Niewątpliwie, gdyby ten bunt ukierunkować na walkę ze złem mógłby przynieść pozytywne skutki. Nie jest to jednak prosta sprawa.
Młodzież woli buntować się przeciw tradycjom, zastanym wartościom, niż o nie walczyć. W sumie jest to dosyć dziwne zjawisko. Dlaczego bowiem nie walczy z postępem tylko akurat z tradycją?
Pewne kody kulturowe są wszczepiane przez media, które odpowiednio naprowadzają młodzież i przygotowują odpowiedni grunt do połknięcia haczyka.
Ale wśród środowisk prawicowych da się zauważyć pewne działania obronne. Na przykład, większe zainteresowanie wśród pewnych grup młodzieży żołnierzami wyklętymi jest owocem takiego działania.
Gdyby w większym stopniu udało się ukierunkować bunt na walkę z szeroko rozumianym "postępem", a nie tradycją, większość pracy wychowawczej mielibyśmy z głowy.
W oblężonej twierdzy
Blog Dariusza Zalewskiego
czwartek, 2 listopada 2017
sobota, 31 maja 2014
Wizja lokalna
Jeszcze za
komuny, w moim miasteczku mieszkał łobuz, nazwijmy go "Dzik"
(czasy nieodległe, a zdarzenie autentyczne, zatem anonimowość muszę
zachować). Ów "Dzik" włamał się do wiejskiego sklepu.
Celem tego brawurowego "skoku", dokonanego w stanie
alkoholowego upojenia, było zdobycie pewnego lokalnego wina.
"Dzik" wyniósł ze sklepu jedną czy dwie "kraty"
wina. Jednak daleko z trunkiem nie uszedł. Milicja znalazła
go śpiącego wraz ze zdobytymi "fantami" kilkaset metrów
od sklepu. Nie zdążył skonsumować "pryty" (pospolita nazwa ówczesnego wina), gdyż zdaje
się osłabł.
Po kilku dniach przywieziono
go na wizję lokalną.
czwartek, 17 kwietnia 2014
Myśląc o wojnie
Jest taki stan
ducha, na który składają się: udana przedświąteczna spowiedź, rozkwitający, wiosenny kwiecień i z kuchni delikatną smugą snujące się zapachy.
Wtedy za T. S. Eliotem chce się powtórzyć:
"Jednak w ten zmierzch kwietniowy (...) czuję ogromny spokój i ten świat oceniam, jako wspaniały i młodzieńczy mimo wszystko" (cytat z pamięci).
I myślę
sobie, że gdyby Putin lub inna Merkel zaatakowali teraz Polskę,
niewiele by mnie to wzruszyło. Moja sytuacja obiektywnie byłaby
lepsza, niż sytuacja antyklerykała czy innego ateisty, który właśnie niezdrowo ekscytuje się jakąś nową, antykatolicką wrzutką w mediach, a w
wolnych chwilach mniema sobie, że "świat jakoś tak powstał".
środa, 20 marca 2013
"Sorry Polsko" - popieram
Słyszałem w radiowej
"Trójce" piosenkę, w której zbuntowana pieśniarka
obwieściła, że nie ma ochoty umierać za Polskę. I pomyślałem –
tu zaskoczenie – że nawet mógłbym się zgodzić ze zbuntowaną
pieśniarką.
Ja też jestem bliski takiej decyzji.
Polska to dla mnie pewien
odcień kultury katolickiej (pięknie pisał o tym o. Józef M. Bocheński), świat, którym obdarzył mnie Bóg, bym
duchowo przybliżał się do Niego.
sobota, 2 marca 2013
Depresja katola
Nie oglądam wiadomości
telewizyjnych, nie słucham radia. Przeglądam tylko od czasu do
czasu newsy na głównych portalach. I... to, co odczuwam, to nawet
nie jest zdziwienie. Najpierw przychodzi śmiech, potem coś w
rodzaju przerażenia, a na końcu dopada mnie coś na kształt
depresji.
Należę do grupy osób
(mniejszej, większej – nie wiem?), która bez problemów obeszłaby
się bez unijnych milionów. Do biedy przywykłem i nie muszę udawać
sterylnego Europejczyka z galerii handlowych, który w zimie jeździ
w Alpy na narty, a w lecie odlatuje do ciepłych krajów, by moczyć
się w ciepłych wodach.
Zresztą, nie interesuje
mnie podróżowanie po świecie, nie jestem ciekaw obcych kultur
(skoro odnalazłem tę prawdziwą).
poniedziałek, 31 grudnia 2012
Nigdy o tym tak nie pomyślałem
Gdy byłem młodszy - unikałem
Sylwestra, ale potem mi jednak trochę było szkoda. Inni gdzieś tam
się bawią, strzelają korki od szampanów, a ja tu siedzę w
czterech ścianach i czytam książki dla nudziarzy.
Najgorzej, że nie można było wtedy
zasnąć. Człowiek podekscytowany bieganiną za oknami i ogólną
strzelaniną, po prostu nie mógł złapać odpowiednie fazy na sen.
Teraz jest inaczej. Nie mam problemów
z zasypianiem. Wyleczyłem się też z tych żałosnych nastrojów,
że niby można było gdzieś pójść...
czwartek, 20 grudnia 2012
Ferdek Kiepski jako leming
Wydawać by się mogło, że Ferdek Kiepski to typowy polski kołtun, wyborca PiS. A tu niespodzianka.
Ale po kolei.
Ferdek został oskarżony. Nie wiadomo o co, ale już nawet w mediach o tym mówią. Jacyś faceci w czerni chodzą po jego mieszkaniu i straszą go procesem. W telewizji "Przetrwam" pewien gość na tle karykaturalnego logo PiS enigmatycznie mówi o przestępstwie Ferdka.
W sumie nie wiadomo o co chodzi. Ale atmosfera podejrzliwości narasta. Duszno robi się w naszej Ojczyźnie. Duszno w domu Kiepskich.
Subskrybuj:
Posty (Atom)