środa, 20 marca 2013

"Sorry Polsko" - popieram


Słyszałem w radiowej "Trójce" piosenkę, w której zbuntowana pieśniarka obwieściła, że nie ma ochoty umierać za Polskę. I pomyślałem – tu zaskoczenie – że nawet mógłbym się zgodzić ze zbuntowaną pieśniarką.

Ja też jestem bliski takiej decyzji.

Polska to dla mnie pewien odcień kultury katolickiej (pięknie pisał o tym o. Józef M. Bocheński), świat, którym obdarzył mnie Bóg, bym duchowo przybliżał się do Niego.

Problem w tym, że ta Polska zanika. Owszem, gdzieś na prowincji, w pewnych środowiskach jeszcze tlą się jej ogniki, ale w mediach, w kulturze – już jej nie ma (no dobrze, jakieś ogniki tu i ówdzie jeszcze pobłyskują).

Tak czy inaczej jesteśmy na równi pochyłej i zjeżdżamy w dół. Myślę, że kwestią czasu są tzw. związki partnerskie, adopcje przez nich dzieci, poszerzenie zakresu zabijania dzieci nienarodzonych itd...

Nikt tak naprawdę nie ma pomysłu na powstrzymanie tych procesów. Świat obcej mi kulturowo i antyreligijnej Polski – tworzy się na moich oczach.

I właśnie... Gdy już się stworzy nie będę miał moralnego obowiązek ginąć za ten "nowy odcień kulturowy polskości"? Niech sobie giną partnerzy i reszta.

Sorry (nowa) "polsko".

Brak komentarzy: