Jeśli bliżej przyjrzeć się sprawie, to nie można zaprzeczyć, że podstawowe wątki argumentacji komunistycznej w "kwestii krzyży" pokrywają się z argumentologią sędziów Trybunału. Troska o tzw. "świeckie państwo" wolne od manifestacji religijności w sferze publicznej, wspólna jest jednym i drugim.
Gdy tow. Wiesław wykrzykiwał do Prymasa Tysiąclecia, że "Krzyż na ścianie drażni młodzież niewierzącą", mówił właściwie to samo, co ostatnio Europejski Trybunał, powołujący się na wzniosła ideę tzw. "wolności religijej uczniów". Wolności specyficznej, bo dostrzegającej tylko mniejszość, a zapomnającej o większości.
Dlatego Prymas Wyszyński tak odpowiedział Gomułce:
A ile jest tej niewierzącej młodzieży ?(za: "Dziennikami" J. Zawiejskiego)
Gomułka odpowiadał:
No, powiedzmy, 10 procent.
Na to ks.Prymas :
Ja panu dodam jeszcze 10 procent. Niech bedzie 20 procent.
Pozostaje reszta, czyli 80 procent młodzieży. Otoż zapowia-
dam panom, że ja dla tych 80 procent bedę walczył o krzyż
i w tej walce nie ustanę.
* * *
Komunistyczna walka z krzyżami trwała praktycznie przez cały okres PRL. W latach sześćdziesiątych z krucyfiksami na ścianie szkolnej dzielnie wojował wspomniany tow. Wiesław. Na początku lat osiemdziesiątych, po strajkach solidarnościowych i stanie wojennym, doszło do spektakularnych protestów młodzieży w obronie głównego symbolu chrześcijaństwa.
W Miętnem k/Garwolina uczniowie zareagowali protestami na fakt znikania z klas szkolnych krzyży. W odpowiedzi dyrektor na apelu szkolnym mówił o rozdziale Kościoła od państwa, zasadach świeckości instytucji państwowych itd. Nie przekonał młodzieży, która "po apelu na znak protestu od razu nie rozeszła się do sal lekcyjnych, lecz zaintonowała pieśń „My chcemy Boga” (za stroną IPN).
Eskalacja konfliktu nastąpiła na początku marca 1984 roku. Uczniowie ogłosili strajk i podjęli okupację budynku, przerwaną przez dwie kompanie ZOMO z Siedlec i Warszawy.
Podobny strajk uczniowski miał miejsce we Włoszczowej w kieleckim. Po decyzji usunięcia krzyży z sal szkolnych 3 grudnia 1984 młodzież rozpoczęła protest, trwający 2 tygodnie. W jego rezultacie uczniów spotkały represje. Część z nich pozbawiono praw uczniowskich, część relegowano ze szkoły.
* * *
To tylko mały wycinek komunistycznych represji za obronę wiary i krzyża.Dzisiaj, po werdykcie sędziów ze Strasburga, okazuje się, że to komuniści mieli rację, a eSBecy i ZOMOwcy zostali prekursorami walki o prawa człowieka. No, może czasami przesadzali w gorliwości, ale w sumie chcieli dobrze. Walczyli o lepszą, tolerancyjną i świecką Europę.
W tej sytuacji należałoby się zastanowić, czy zamiast straszyć ich sądami, nie dać im orderów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz